Ja po książkę(2), Opowiadania[XXX], XXX
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ja po książkę J
Dobiegała godzina 18. Niemal, że przed chwilą dopiero wróciłem z treningu w siatę. Postanowiłem się, więc odświeżyć biorąc zimny prysznic. Poszedłem do łazienki, rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Po chwili już chłodne krople wody kapały po moim ciele. Z tego odpoczynku wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Nie miałem najmniejszej ochoty otwierać, ale gość się tak dobijał do drzwi, że w końcu mnie przekonał i wyszedłem spod prysznica. Nałożyłem ręcznik na biodra i poszedłem otworzyć. Przed moimi drzwiami stał mój kolega z klasy – Piotr. Od jakiegoś czasu mi się podobał. Zresztą, kogo on nie kręcił. Ciemny blond włosy, ładnie opalony, przystojny, no i te jego zniewalające, brązowe oczy. I zawsze pachniał jakąś markową wodą kolońską.
-Upss, wyrwałem Cię spod prysznica. Wybacz. –Powiedział speszony Piotr.
-Wiesz, i tak miałem już wychodzić, więc nic się nie stało. Wchodź. –Powiedziałem do kumpla, a on zrobił, tak jak powiedziałem. –Może się czegoś napijesz?
-Nie dzięki, przed przyjściem do Ciebie wypiłem w domu kawę. W zasadzie, ja do Ciebie w pewnej sprawie… -Zaczął.
-No, więc zamieniam się w słuch. Jak będę mógł pomóc, to pomogę? ·-Bo widzisz, w bibliotece wszystkie Quo Vadis już wypożyczone, a przecież za 2 tygodnie trzeba przeczytać. A wiem, że posiadasz książeczkę w swoich zbiorach, więc, jak już sam przeczytasz, to mógłbyś pożyczyć mi?
-Nie ma sprawy. W zasadzie, to ja już przeczytałem, czyli mogę Ci nawet dzisiaj ją pożyczyć. Poczekaj chwilę, zaraz ją wezmę z półki. –Podszedłem do regału. W tym momencie ręcznik zsunął mi się z bioder i byłem tak, jak pan Bóg stworzył. Zasłoniłem jakoś swoje klejnoty i schyliłem się po ręcznik. Odwróciłem się tyłem do Piotrka i próbowałem zarzucić ręczniczek. W pewnym momencie poczułem na swoich pośladkach dłonie.
-Jesteś pewien, że ręcznik będzie teraz potrzebny? –Zapytał uwodzicielsko Piotrek.
-Nie rozumiem, o co Ci chodzi. –Udałem niekapującego. Tak naprawdę domyślałem się, jakie Piotrek ma zamiary. Nie wiedziałem jednak, czy sobie nie robi jaj.
-Domyśl się. –Powiedział Piotruś i pocałował mnie tak szybko, że nawet nie zdążyłem zareagować. Odwzajemniłem jednak jego pocałunek i po chwili nasze języki splatały się ze sobą, a ślina łączyła. To było jak marzenie. Właśnie w tym momencie całowałem się z chłopakiem, który mnie tak bardzo kręcił i podniecał. Po chwili trochę niepewnie zacząłem rozbierać Piotrka. Zacząłem od koszulki i już chwilunię potem moim oczom ukazał się jego opalony i pięknie zbudowany tors, na którym delikatnie rósł meszek. Muszę przyznać, że sylwetka jak u bożka Apolla. Przykucnąłem i rozpiąłem rozporek, po czym zsunąłem jeansy Piotrka w dół. Został już w samych majtkach. A miał na sobie obcisłe, białe bokserki. Dokładnie takie, jakie mnie kręcą najbardziej. Jednak szczególną moją uwagę przyciągnęło wybrzuszenie w majteczkach. Popatrzyłem Piotrkowi w oczy, po czym delikatnym ruchem ściągnąłem jego bokserki. Moim oczom ukazał się jego nabrzmiały już penis. Pierwszy raz widziałem go całkiem nago i muszę przyznać, że widok zajebisty! Przybliżyłem twarz do jego gnata i wziąłem do buzi. Opuszczałem skórkę w górę i w dół, a Piotruś pojękiwał z rozkoszy, co mnie jeszcze bardziej jarało. Wylizałem dokładnie całego peniska, po czym zacząłem lizać jego jądra. Momencik później wstałem, a Piotrek zsunął ze mną ręcznik. Cofnął się trochę i sięgnął do swojego plecaka. Wyjął z niego…bitą śmietanę.
-No, no. Widzę, że nieźle się przygotowałeś na spotkanko. –Uśmiechnąłem się.
-A co żeś myślał. –Piotrek podszedł do mnie i rzucił na łóżko. Położyłem się wygodnie, a on spryskiwał moje ciało bitą śmietaną. Brzuszek, podbrzusze…W końcu nawet mój penis był w bitej śmietanie. Dobrze wiedziałem, co mój Apollo chce teraz zrobić… I nie myliłem się. Piotr zlizywał ze mnie deser, a ja odczuwałem rozkosz. Dłużej zatrzymał się przy fiutku. Jego wylizał bardzo dokładnie. Gdy już był czyściutki zaczął go obciągać. Buzią zsuwał skórkę, a ja miałem rozkosz, jakiej jeszcze nigdy nie przeżyłem. W pewnej chwili jednak przerwał.
-Może teraz 69? –Zapytał nieśmiało? Nie odpowiedziałem. Rzuciłem go na łóżko, sam się położyłem na nim z drugiej strony. Ja robiłem loda mu, a on mi. Cudownie było odczuwać tak ogromną przyjemność, a jednocześnie ją dawać. Ja spuściłem się pierwszy. Piotr przyjął cały wytrysk do buzi. Wszystko połknął. Kilka sekund później i on trysnął mi prosto do buzi. Wytrysk miał tak ogromny, że niemal się dławiłem, ale i tak wszystko przyjąłem. Odwróciłem się do Piotrka i zaczęliśmy się namiętnie całować.
-To może teraz weźmiesz prysznic, bo Ci przerwałem? –Zapytał Piotruś.
-Wyobraź, sobie, że bardzo chętnie. Ale tylko wtedy, jeżeli pod prysznicem będę z takim jednym Piotrkiem, z którym spędziłem przed chwilą najmilsze chwile w moim życiu. –Powiedziałem do Piotra. Od objął mnie i wspólnie poszliśmy do łazienki…