Jak w Toruniu bito pieniądze, ciekawostki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jak w Toruniu bito pieniądze
Adam Musiałowski 2007-06-07, ostatnia aktualizacja 2007-06-07 16:53:17.0
Pierwsi o wybijaniu jednolitej monety dla ziemi chełmińskiej postanowili Krzyżacy w wystawionym w 1233 r. dokumencie lokacyjnym dla Chełmna i Torunia.
Po raz pierwszy o denarach toruńskich czytamy w źródłach z początku 1238 r. Były to monety jednostronne o niewielkich rozmiarach, najpierw o średnicy 22 mm, później wahającej się pomiędzy 16-18 mm. Pierwsze z nich nosiły wyobrażenie krzyża i ramienia z proporcem oraz rycerza trzymającego tarczę, proporzec i włócznię. Natomiast drugie m.in. tarczę zakonną, krzyż, bramę i koronę. Wybijane były z przerwami do rozpoczęcia w 1454 r. wojny 13-letniej z Polską.
Intensyfikacja gospodarki i wymiany handlowej wymusiły wprowadzenie do obrotu pieniężnego większych jednostek. W pierwszym etapie, przed 1365 r., rozpoczęto produkcję półskojców i kwartników. Nie wytrzymały one jednak konkurencji z czeskimi groszami i w początku lat 90. XIV w. zaprzestano ich produkcji. Na stałe natomiast do obiegu weszły szelągi, wykreowane w ramach reformy monetarnej ok. 1380 r.
Z herbem Torunia na rewersie
Rok 1454 przynosi nową sytuację polityczną a zarazem i monetarną. Poddanie się Prus Polsce zapowiadało w akcie inkorporacyjnym zorganizowanie mennic w czterech miastach tych ziem - w tym i w Toruniu. Początkowo wybijano tu nakładem stanów szelągi noszące na awersie niewykształcone jeszcze do końca godło Prus - orła typu jagiellońskiego z koroną na szyi, na rewersie natomiast mur miejski z trzema blankowanymi wieżami - nowy herb Torunia.
Ponoszone przez miasto coraz większe koszty na prowadzenie wojny z zakonem krzyżackim doprowadziły do wystawienia przez Kazimierza Jagiellończyka w 1457 r. przywileju menniczego dla Torunia. Nowo wybijane szelągi zmieniły swój wygląd zewnętrzny. Na awersie pojawił się podwójny krzyż jagielloński, na rewersie natomiast orzeł ziem pruskich wzbogacony o zbrojne ramię nad lewym skrzydłem i napis w otoku "Moneta Thorvnensis" (moneta toruńska).
Emisja szelągów zakończyła się wraz ze śmiercią króla Kazimierza. O wiele dłużej, prawdopodobnie do 1526 r., wybijano podwartościowane, jednostronne fenigi z podwójnym krzyżem.
Poprawy jakości monety wybijanej przez miasta pruskie oraz ujednolicenia jej z koronną przez długie lata domagał się Zygmunt Stary. W 1528 r. na sejmie piotrkowskim zapadła m.in. decyzja o utworzeniu mennicy królewskiej w Toruniu celem bicia specjalnej monety pruskiej, a sejmik pruski uchwalił odpowiednią ordynację menniczą. Nowo wybijane gatunki otrzymały też nowy wygląd. Na beznapisowych denarach na awersie widniał królewski monogram pod koroną, na rewersie orzeł pruski. Szelągi o podobnej ikonografii rozbudowano o napisy w otoku. Kolejne nominały - grosze, trojaki i szóstaki - wprowadziły na awersie renesansowy portret królewski. Szczególnie efektownie prezentowały się szóstaki wykonane w dwóch wersjach, półpostać i popiersie królewskie wraz z ozdobną tarczą z herbem Prus Królewskich na rewersie.
Obok powyższych rodzajów monet mennicę toruńską opuściły jeszcze dwa, wcześniej dla niej nieprzewidziane. Pierwszy z nich to talary z 1533 r. - najwcześniejsze tego typu monety w Polsce - ze względu na niewielką ilość wybitych egzemplarzy, a także bicie w złocie, zwanych medalowymi z popiersiami Zygmunta Starego i królewicza Zygmunta Augusta. Drugim nieplanowanym gatunkiem były wybite w 1531 r. dukaty mające wszelkie cechy równocześnie emitowanych w mennicy krakowskiej.
Od bramy do kościoła
Po zamknięciu mennicy w 1535 r. miasto przez długie lata nie korzystało ze swoich uprawnień. Sytuację paradoksalnie zmieniło niebezpieczeństwo, jakie zawisło nad Toruniem w 1629 r. W trakcie pierwszego najazdu szwedzkiego wojska nieprzyjaciela podjęły 16 lutego nieudaną próbę zdobycia miasta. Te tragiczne wydarzenia w następnych latach zostały uwiecznione w historiografii i sztuce. Nie mniejszą pamiątką, jak podaje toruński historiograf J. H. Zernecke (1672-1741), dla pielęgnowania wspomnień było wybicie i rozdanie między ordynki "medalu" (o wadze talara) przedstawiającego z jednej strony bramę miejską lub panoramę miasta spowitego pożarami i kłębami dymów, z drugiej mały herb Torunia z napisem "miasto Toruń wrogo napadnięte z pomocą Boga przez mieszczan obronione".
Pod względem artystycznym pamiątki te nie zyskały pochlebnych ocen, tym niemniej były jedną z najwcześniejszych ikonografii miasta. Mamy tu, posuwając się od zachodu na wschód, przedbramie Bramy Starotoruńskiej (tzw. Barbakan o kształcie wysokiej, kolistej wieży), Bramę Starotoruńską, a obok niej niższą basztę Koci Ogon. W dalszej kolejności na Starym Mieście widnieją, obecne też i dziś, kościoły Najświętszej Marii Panny i św. Janów z ratuszem staromiejskim między nimi. Dalej ku wschodowi napotykamy ciąg kościołów, św. Wawrzyńca i Mikołaja (dziś nieistniejące), ponownie ratusz, tym razem nowotoruński, bramę św. Katarzyny i zamykający całość ujęcia kościół św. Jakuba. Na pierwszym planie widoczna jest natomiast "pruska" część mostu typu wieszarowego, zbudowana zapewne wkrótce przed wybiciem talarów.
Równocześnie z emisją pamiątkową rozpoczęto produkcję monet obiegowych. Ponieważ od 1627 r. wstrzymano w kraju produkcję monet drobnych, mennicę toruńską za Zygmunta III i Władysława IV opuszczały jedynie talary i ich frakcje, ćwierć- i półtalary oraz dukaty. Wszystkie nosiły na awersie popiersie lub półpostać króla w zbroi, z orderem Złotego Runa na piersiach i insygniami w dłoniach; rewers przeznaczony był dla miasta - anioł trzymający tarczę herbową.
Szelągi, groszaki i koniec
Początek rządów Jana Kazimierza kończy okres wyłączności monety "grubej". Do obiegu wprowadzono dodatkowo w niewielkiej ilości szelągi i dwugrosze oraz na większą skalę orty. Niedługie panowanie Michała Korybuta Wiśniowieckiego - 1669-1673 - tak jak w całej Rzeczpospolitej, w niewielkim stopniu znalazło swój wyraz w toruńskim mennictwie, a za jego następcy - Jana III Sobieskiego - mennica była nieczynna.
Państwo było zbyt słabe na przeprowadzenie reform mających uzdrowić jego gospodarkę i politykę finansową. Antymerkantylna polityka prowadziła do upadku miast. Mennicę opuszczają jedynie dwudukatówki i srebrne szelągi. Na 30 lat działalność mennicza uległa zawieszeniu. Jedynie w 1702 r. do obiegu wchodzi jednodukatówka. Jej emisja była nieduża i raczej związana z pobytem Augusta II i jego dworu w mieście, które do października następnego roku stało się jego rezydencją i ośrodkiem politycznym. Próby uzdrowienia rynku pieniężnego przez Augusta III nie zdążyły się rozwinąć ani zaowocować. W wielkich miastach zaczęło brakować pełnowartościowego pieniądza. W 1760 r. rada miejska podjęła więc decyzję o uruchomieniu mennicy, wybijając początkowo miedziane i srebrne szelągi, a następnie trojaki i szóstaki.
W bardziej światłych kręgach elity władzy zdawano sobie jednak sprawę z konieczności uzdrowienia rynku pieniężnego. Już sejm konwokacyjny 1764 r. zdecydował się na przeprowadzenie kompleksowej reformy monetarnej. Pod koniec stycznia następnego roku Komisja Mennicza ustaliła, że do czasu otwarcia mennicy państwowej wydzierżawiona będzie toruńska dla bicia w niej monety srebrnej. Przez kilka miesięcy trwały bezowocne rokowania. Sprawa rozbijała się o zbyt niskie - wg rady toruńskiej - koszty dzierżawy. Mennicę w dalszym ciągu opuszczały szelągi, trzy- i sześciogroszówki. Był to jednak koniec mennictwa toruńskiego. Uniwersałem z 10 lutego 1766 r. ogłoszone zostały założenia nowego systemu monetarnego. W sześć dni później król Stanisław August Poniatowski pisemnie zawiadomił o tym fakcie Toruń i polecił wstrzymanie się od dalszego bicia własnej monety miejskiej.
Adam Musiałowski
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - © Agora SA
... [ Pobierz całość w formacie PDF ]