Jaś i Małgosia, Dowcipy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
"Jaś i Małgosia"
Miał dziś Jasio wielką chcicę
Wsadzić "Wacka" pod spódnicę.
Udał się więc do Małgosi,
Ale nie wie jak ją prosić.
Chciałby rzucić ją w poduszki
Wziąć do ręki dwa cycuszki
Zadrzeć suknię, zdjąć majteczki
Poczuć w ustach smak cipeczki
Małgoś dziewczę przyzwoite
Nie wie, po co chłop ma pytę
Lecz ja męczy ta zagadka
Bo widziała raz u dziadka
Kiedy była jeszcze mała
Jak mu ręka dygotała?
A w tej ręce cos dziwnego
Coś wielkiego, czerwonego
Nagle dziewczę oniemiało
Z pały spadło coś na biało?
Dziadek w spodnie schował fiuta
Wytarł spermę, co na butach
Była w skutek nieuwagi
Z dobrze wytrzepanej lagi.
Patrząc więc na Jasia spodnie
Pyta:" Czy ci jest wygodnie"?
Guzik przecież ci już pęka
Toż to chyba straszna męka.
"Tak to prawda"- Jasio rzecze
"Coś mnie w kroku strasznie piecze"
Na to tylko jedna rada
Musisz mnie tam zaraz zbadać
"Jak to zrobię"- pyta ona.
Wszak nie znała kutafona
Nie wiedziała jak to działa
Jak twardnieje męska pała.
Ale Jasio jest już nagi
Dumny ze swej dużej lagi
A miał "Wacka”, co się zowie
Mógł nim głaskać się po głowie
Gruby niczym nos u słonia
Capi z torby jak u konia
I tak rzecze do Małgosi:
"Nie daj się ni chwili prosię"
Szybko zrzucaj swoje ciuszki
Kładź się i szeroko nóżki
Sam zaś złożył swetry matki
Wsadził oba pod pośladki
Sprawdził palcem prężność błony
I rzekł mocno napalony:
"Teraz, gdy cię wypierdolę"
Może najpierw trochę boleć
Lecz po chwili uwierz kotku
Kiedy kutas będzie w środku
Poznasz rozkosz tajemniczą
Która kryje się pod piczą
Gdy tak mówił jedną ręką
Jął łechtaczkę jeszcze miękką
Gładził kciukiem na wpół zgiętym
Tak był bardzo tym przejęty,
Że się spuścił na pierzynę
Zamiast wpuścić to w dziewczynę
Ona coraz mocniej dyszy
Kiedy Jaś jej sapkę słyszy
Czuje przypływ podniecenia
Wraca chętka do walenia
Najpierw jednak posmakował
To co się w majteczkach chowa
Śluzem się mu broda świeci
Chyba zaraz ją przeleci
Chuj znów gruby i nabrzmiały
Wszedł w Małgosię aż jej gały
W orbit prawie wyskoczyły
Jasio poczuł przypływ siły
Która ustać nie pozwoli
Póki kutas ją pierdoli
Trwało może z pół minuty
Kiedy Jasio legł wypruty
A Małgosia podniecona
Z braku "Wacka" zaraz skona
Jasio nic już nie zadziała
Już mu luźno wisi pała
Pamiętajcie, więc jebaki
Z tego morał płynie taki
"To nie wymiar, lecz technika"
Czyni z "Wacka" zawodnika.
- Robert Kotuk -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]