Jak zapobiegać wypaleniu zawodowemu kapłanów, ks. Marek Dziewiecki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ks. Marek DziewieckiJak zapobiegać "wypaleniu zawodowemu" kapłanów?

 

Wstęp

Radość przynosi tylko ta praca,
którą wykonujemy z miłości i solidnie.

 

W ostatnich latach modny stał się termin: „wypalenie zawodowe”. Obecnie coraz częściej mówi się o „wypaleniu” nie tylko w odniesieniu do wykonywanej pracy zawodowej, ale również w odniesieniu do podjętego powołania małżeńskiego, kapłańskiego czy zakonnego. Zjawisko to można nazwać „wypaleniem egzystencjalnym”. Związane jest ono z takimi czynnikami, jak coraz szybsze tempo życia oraz coraz trudniejsze wymagania, jakie stawia współczesnym ludziom błyskawicznie zmieniająca się rzeczywistość. Jednak podstawowym powodem zmęczenia życiowego jest brak pogłębionych więzi i wartości oraz brak pogłębionych kompetencji i umiejętności, które są potrzebne do tego, by dana osoba mogła w odpowiedzialny i satysfakcjonujący ją sposób wypełniać zadania i obowiązki związane z jej życiowym powołaniem.

Celem niniejszego opracowania jest wskazanie podstawowych warunków, które umożliwiają kapłanom dojrzałe i radosne realizowanie ich fascynującego powołania. Wierność powołaniu oraz nieustanne poszerzanie kompetencji potrzebnych we współczesnym duszpasterstwie to najlepsze remedium na „wypalenie egzystencjalne” oraz na różne przejawy zmęczenia czy zniechęcenia, jakie nierzadko obserwujemy u kapłanów.

1. Wierność powołaniu kapłańskiemu

Gdy cieszy mnie to, kim jestem,
wtedy cieszy mnie również praca, którą wykonuję.

Podstawowym warunkiem owocnego i wytrwałego wypełniania posługi kapłańskiej jest wierność otrzymanemu od Boga i dobrowolnie przyjętemu powołaniu. Wierność ta oznacza umacnianie i pogłębianie więzi z Bogiem, z drugim człowiekiem i z samym sobą. Tylko wtedy bowiem kapłan ma szansę zrealizować to, do czego został powołany: być wiernym i cierpliwym świadkiem miłości Boga do człowieka.

1.1. Kapłan - przyjaciel Boga

Ksiądz to ktoś, kto zachwyca
miłością Boga do człowieka.

 

Podstawowym warunkiem radosnego wypełniania posługi kapłańskiej oraz odporności na zmęczenie i zniechęcenie jest zażyła przyjaźń z Bogiem. Tak, jak dla małżonka i rodzica podstawowym źródłem siły, entuzjazmu i wytrwałości w podejmowanych wysiłkach jest miłość do współmałżonka i do dzieci, tak dla kapłana głównym źródłem siły jest trwanie w obecności Boga i zachwycanie się Jego miłością. Dojrzały kapłan to ktoś, kto czuje się kimś szczególnie ukochanym. To ktoś, kto jest uczniem w szkole Jezusa. To ktoś wdzięczny Bogu za to, że — podobnie jak uczniowie Jezusa — może dłużej niż inni ludzie słuchać słów Syna Bożego i że w konsekwencji ma szansę wyjątkowo intensywnie odczuwać obecność i miłość Boga w swoim życiu. Ksiądz to ktoś, kto zdumiewa się obecnością i miłością Boga z wdzięcznością i radością podobną do wdzięczności i radości małego dziecka, zdumionego obecnością i miłością kochających rodziców.

Tak, jak dla małżonków i rodziców czymś nieodzownym są codzienne rozmowy i wielogodzinne bycie razem, tak dla kapłana czymś nieodzownym dla wierności powołaniu i dla radości z posługi kapłańskiej są osobiste, codzienne spotkania z Chrystusem: modlitwa, Eucharystia, liturgia godzin, medytacja, adoracja Najświętszego Sakramentu. Kapłan to ktoś, kto czuje się kochany przez Boga nieodwołalnie i dla kogo trwanie w Bożej miłości jest kwestią życia lub śmierci. To ktoś, kto rozumie, że Bóg złożył swój własny los w ręce człowieka, gdyż pokochał każdego z nas bezwarunkowo i na zawsze. Ksiądz to ktoś, kto ma świadomość tego, że prowadząc siebie i innych ludzi do Boga, ratuje samego Boga przed wiecznym cierpieniem, jakie byłoby Jego udziałem, gdyby ktoś z ludzi skazał samego siebie na dramat wiecznego osamotnienia w egoizmie zamiast wybrać radość wiecznego trwania we wspólnocie kochających się osób.

Bez doświadczenia zdumiewającej miłości Boga, bez czułej przyjaźni z Chrystusem, w którym miłość Boga do człowieka stała się widzialna, posługa kapłańska staje się czymś nużącym i trudnym. Podobnie jak czymś nużącym i trudnym stałby się wypełnianie codziennych obowiązków przez małżonków i rodziców, których praca wynikałaby jedynie z konieczności czy z poczucia obowiązku, ale nie z miłości. Kto czuje się kochanym i kto kocha, dla tego praca staje się źródłem radości i błogosławieństwem, a nie ciężarem.

1.2. Kapłan - przyjaciel człowieka

Kapłan to ktoś, kto ratuje ludziom życie
mocą Bożej miłości i prawdy.

Kapłan to ktoś, kto współpracuje z Bogiem w ratowaniu ludziom życia doczesnego i wiecznego. Najwspanialszy nawet chirurg może jedynie przywrócić komuś zdrowie czy przedłużyć komuś życie doczesne. Jednak lekarz nie uczy sztuki życia i korzystania ze zdrowia. Niektórzy pacjenci po odzyskaniu zdrowia, znowu je niszczą, np. alkoholem, nikotyną, narkotykiem czy takim trybem życia, przez który doprowadzają samych siebie do rozpaczy, a nawet do samobójstwa. Dojrzały kapłan wie, że jest powołany do tego, by stać się duchowym ojcem dla każdego spotkanego człowieka, by wszystkich ludzi traktować jak swoich bliskich, jak kogoś z rodziny. Kapłan wierny to ktoś, kto — podobnie jak Piotr - kocha Boga bardziej niż inni ludzie i kto dzięki temu staje się wiernym przyjacielem człowieka. To ktoś, kto rozumie, że nie da się oddzielić miłości do Boga od miłości do człowieka. Nikt z nas nie jest przecież miłością. Tylko Miłość może nauczyć nas kochać.

Dojrzały kapłan ma świadomość tego, że kapłaństwo - podobnie jak małżeństwo - nie jest dziełem człowieka, ale zamysłem Boga. Jest przejawem rodzicielskiej troski Boga o człowieka. Bez szczęśliwej rodziny, opartej na trwałym i wiernym małżeństwie, żadne społeczeństwo nie ma dobrej przyszłości. Podobnie każdemu społeczeństwu i w każdych czasach potrzebni są i będą kapłani według serca Bożego. Właśnie w ten sposób Ewangelia ukazuje genezę kapłaństwa Chrystusowego. Oto Jezus lituje się nad ludźmi, gdyż byli oni jak owce pozostawione bez opieki. „A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza” (Mt 9, 36). Powołanie kapłańskie rodzi się z troski Boga o człowieka znękanego i porzuconego, o człowieka, który jest krzywdzony nie tylko przez innych ludzi, ale nawet przez samego siebie, przez własną naiwność, ignorancję i grzech. Czy może być coś bardziej niezwykłego i fascynującego na tej ziemi, niż współdziałanie z Bogiem — Miłością w dziele zbawienia?

Kapłan według serca Bożego staje się nie tylko świadomym, dobrowolnym i radosnym, ale też ofiarnym darem dla innych, gdyż nie ma miłości bez ofiarności. W skrajnych sytuacjach potrafi nawet oddać życie doczesne za powierzone sobie owce. Taki kapłan uczy się od samego Boga wyobraźni miłości i wyobraźni miłosierdzia. Dojrzały kapłan dobrowolnie — chociaż z bólem - rezygnuje z małżeństwa i założenia własnej rodziny po to, by być jak ojciec i matka dla tych, których Bóg postawi na jego drodze. Dla księdza wiernego swemu powołaniu więzi miłości są silniejsze niż więzi krwi, gdyż więzi krwi często okazują się zawodne. Jeśli jakiegoś księdza męczy praca z dziećmi, z młodzieżą, z ludźmi dorosłymi, z chorymi, samotnymi, starszymi czy bezradnymi, to znaczy, że ksiądz ten zbyt mało kocha Boga i człowieka. Ci kapłani, którzy mocno kochają, znajdują czas i siły potrzebne do tego, by być radosnym darem dla ludzi od świtu do późnego wieczora. Podobnie jak kochający małżonkowie i rodzice znajdują czas i siły potrzebne do tego, by codziennie wspierać swoich bliskich obecnością i miłością.

1.3. Kapłan — przyjaciel samego siebie

Być kapłanem to stać się świętym darem
dla Boga i dla ludzi.

Dojrzały kapłan jest nie tylko przyjacielem Boga i bliźniego. Jest też przyjacielem dla samego siebie. Oznacza to, że ma odwagę mówić sobie całą prawdę o swoim postępowaniu oraz potrafi w stanowczy sposób stawiać sobie wysokie wymagania. Najważniejszym z tych wymagań jest świadome i stanowcze dążenie do świętości. Dojrzały kapłan wie, że może być tylko na tyle szczęśliwy, na ile zapomina o sobie i staje się ofiarnym darem dla innych. Wie też, że szukanie wygodnego życia jest najkrótszą drogą do „wypalenia zawodowego” i do zniechęcenia.

Być przyjacielem dla samego siebie to przeżywać swoje istnienie na sposób kapłana i w żaden inny sposób. To modlić się, myśleć, kochać i pracować na wzór Chrystusa. Kapłaństwo jest najpierw określonym sposobem istnienia, a dopiero później określonym sposobem postępowania. W życiu kapłana obowiązuje zasada: być przed mieć. Tylko ten, kto rzeczywiście stał się kapłanem według serca Jezusa, ma szansę w owocny sposób wykorzystać zdobytą wiedzę oraz kompetencje, a także dobra materialne, którymi dysponuje. Jeśli dany ksiądz zdobył pogłębioną wiedzę i opanował wiele umiejętności potrzebnych w duszpasterstwie, ale nie stał się kapłanem w swoim sposobie istnienia, to jego posługa duszpasterska stanie się dla niego źródłem stresu i okaże się mało owocna.

Właśnie dlatego Chrystus w wyjątkowo twardych słowach upominał tych uczniów, którzy nie dorastali do łaski powołania i którzy sprzeniewierzali się otrzymanej misji. Do duchownych wszystkich czasów, którzy nie współpracują wiernie i ofiarnie z łaską powołania, Jezus kieruje niezwykle mocne słowa upomnienia i przestrogi: „Jesteście, jak groby pobielane, które tylko z zewnątrz wyglądają porządnie, a w środku pełne są robactwa. Nakładacie na ludzi ciężary nie do udźwignięcia, a sami palcem tknąć ich nie chcecie. Sami nie wchodzicie do nieba i przeszkadzacie tym, którzy chcą wejść do niego” (por. Mt 23, 1—36). Ludziom, którzy stykają się z tego typu nieszlachetnymi duchownymi, Jezus daje następującą radę: „Słuchajcie ich, ale ich nie naśladujcie” (Mt 23, 3).

Jezus okazuje szczególną miłość i zaufanie tym swoim uczniom, którzy kochają Go bardziej niż inni i którzy pomagają spotykanym ludziom wypływać na głębię Ewangelii. Takim uczniom daje klucze Królestwa Niebieskiego i władzę odpuszczania grzechów, a także władzę przywoływania Jego obecności w Eucharystii. Dojrzały ksiądz to - zgodnie z wezwaniem Jezusa - ktoś nieskazitelny jak gołąb, a jednocześnie roztropny jak wąż” (por. Mt 10, 16). Karykaturą kapłana jest zarówno ksiądz dobrotliwy, ale niedouczony i nieroztropny, jak też ksiądz wprawdzie inteligentny i uczony w Piśmie, ale niezdolny do miłości. Pierwszy okaże się kimś naiwnym, a drugi kimś cynicznym. W obu przypadkach szybko dojdzie do zmęczenia, rozgoryczenia czy zniechęcenia posługą kapłańską.

Kapłanem radosnym i wytrwałym w swej posłudze może być jedynie ten, kto jest jednocześnie kimś dobrym i mądrym. Taki kapłan odnosi najpierw sukcesy w wychowywaniu samego siebie, czyli jako pierwszy czyni to, czego naucza: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 16). Kapłan, który głosi słowo Boże innym ludziom, ale nie samemu sobie, staje się ideologiem, zamiast być świadkiem, który postępuje zgodnie z tym czego naucza. A bycie ideologiem, zamiast świadkiem, nikomu nie przyniesie szczęścia i szybko okaże się nużącym zajęciem.

Dojrzały ksiądz rozumie, że kapłaństwo nie jest zawodem lecz powołaniem. Właśnie dlatego wprowadzanie „wolnego dnia” w sensie, który zwykle nadajemy temu pojęciu, jest nieporozumieniem. Jest rzeczą oczywistą, że kapłan ma prawo odwiedzać swoich bliskich, mieć taki dzień w tygodniu, w którym ma więcej czasu na lekturę, na przygotowanie homilii i katechez, na aktywny wypoczynek. Nie jest to jednak dzień „wolny” w sensie „odpoczynku” od kapłaństwa i od gotowości do ofiarnej posługi, jeśli tego dnia zajdzie taka potrzeba. Dzień „wolny” od kapłaństwa byłby podobnym absurdem jak przypisywanie sobie prawa przez jakiegoś męża i ojca do tego, by np. w poniedziałki miał on dzień „wolny” od bycia małżonkiem i rodzicem. Również tego dnia, w którym dany ksiądz nie ma katechezy czy innych zajęć w parafii, powinien pozostać on wrażliwy na duszpasterskie potrzeby wspólnoty, w której pracuje. Jeśli zatem w jego „wolny” dzień wypadnie np. pogrzeb, święto czy dzień rekolekcji, wtedy powinien on z własnej inicjatywy pozostać w parafii, by służyć posługą w konfesjonale czy dać parafianom szansę na rozmowy indywidualne.

Kapłan, który jest dojrzałym przyjacielem dla samego siebie, troszczy się również o swoje zdrowie i dobrą kondycję fizyczną. Czyni to jednak nie poprzez dzień „wolny” od zajęć, lecz poprzez właściwe odżywianie, zdrowy tryb życia (właściwa pora snu, minimalne lub żadne korzystanie z telewizji, Internetu) oraz codzienny ruch i wysiłek na świeżym powietrzu. Taki kapłan ma świadomość, że praca jest bardzo zdrowa dla ducha i dla ciała oraz że sensem troski o zdrowie jest to, by być coraz bardziej ofiarnym i pracowitym darem dla innych.

 

2. Pogłębione kompetencje duszpasterskie

Kapłan to przewodnik
po tajemnicach Boga i człowieka.

Aby w sposób ofiarny, a jednocześnie radosny i wytrwały pełnić posługę kapłańską, nie wystarczy miłość do Boga i do człowieka. Konieczne są jeszcze wszechstronne i pogłębione kompetencje. Kapłan to przecież przewodnik po tajemnicach Boga i człowieka. To ten, kto ma wypływać z powierzonymi sobie ludźmi na głębię ewangelicznej mądrości i świętości. To ktoś, kto powinien rozumieć całego człowieka po to, by uczyć go myśleć i kochać na wzór Chrystusa. Dojrzały kapłan ma świadomość tego, że najlepsze nawet studia seminaryjne nie gwarantują tej wiedzy oraz tych umiejętności, które potrzebne są w ewangelicznej trosce o człowieka. Formacja stała kapłanów jest tak samo konieczna, jak nieustanna formacja małżonków i rodziców, którzy do końca życia powinni poszerzać swą wiedzę i swoje umiejętności po to, by «nadążać» z mądrą miłością w kolejnych etapach funkcjonowania ich małżeństwa i rodziny.

Dzięki formacji ciągłej księża są w stanie realizować zbawczy plan Boga, a nie własne przekonania czy przyzwyczajenia. Formacja stała to zdolność uczenia się czegoś nowego od każdego spotkanego człowieka, w każdej chwili i w każdym wieku. Dzięki temu kapłan nie popada w rutynę i nie poddaje się nawykom. Zachowuje młodego ducha oraz mentalność ucznia, który jest nieustannie zdumiony Bogiem i człowiekiem [Por. A. Cencini, Oddech życia. Łaska formacji permanentnej, Kraków 2003.]. Formacja kapłanów to nie powtórka z wykładów seminaryjnych. Program formacji powinien obejmować nie tylko wykłady i konwersatoria, ale też kontakt z ludźmi, którzy przeżywają specyficzne trudności, na przykład z dziećmi z domu dziecka czy z rodzin zaburzonych, z osobami przewlekle chorymi, z ofiarami przemocy czy z trzeźwiejącymi alkoholikami. W pierwszej części spotkania formacyjnego ludzie ci mogą opowiedzieć o swojej sytuacji i o swych specyficznych trudnościach, a także o tym, jakiej pomocy potrzebują oni ze strony kapłanów. Mogą też odpowiadać na pytania, stawiane przez kapłanów. W drugiej części spotkania kapłani mogą wysłuchać specjalistycznego wykładu na temat posługi duszpasterskiej w odniesieniu do takiej właśnie grupy ludzi i dzielić się swymi doświadczeniami, trudnościami i sukcesami w tym względzie. Tego typu spotkania formacyjne uczą zasad udzielania pomocy ludziom znajdującym się w skrajnych sytuacjach (a takie sytuacje są obecnie coraz częstsze!), a także pomagają rozumieć naturę człowieka oraz istotę dojrzałej miłości. Uczą też stosowania takiego języka i takich argumentów, które rozumie współczesny człowiek.

2.1. Rozumieć całego człowieka

Kapłan to ktoś, kto pomaga człowiekowi
stać się kimś podobnym do Miłości.

Podstawową kompetencją, której potrzebuje każdy kapłan, jest rozumienie całego człowieka. Kapłan na wzór Chrystusa to nie ktoś, kto jest jedynie specjalistą od moralności, duchowości czy religijności. To natomiast ktoś, kto rozumie człowieka we wszystkich jego podstawowych uwarunkowaniach. To zatem ktoś, kto rozumie zagrożenia i kryteria dojrzałości w odniesieniu do sfery cielesnej, psychicznej, moralnej, duchowej, aksjologicznej, religijnej i społecznej. To także ktoś, kto rozumie naturę ludzkiej wolności oraz strukturę pragnień i aspiracji człowieka. Tylko wtedy bowiem dany ksiądz potrafi w odpowiedzialny sposób towarzyszyć ludziom w ich rozwoju, a także w przezwyciężaniu trudności i kryzysów, których oni doświadczają.

Dojrzały kapłan jest świadomy tego, że Jezus troszczył się o całego człowieka, a nie tylko o jego sferę duchową czy o jego zbawienie po śmierci doczesnej. Właśnie dlatego przywracał On chorym zdrowie, a głodnych karmił chlebem. Kapłan kompetentny to ktoś, kto wie, że jego zadaniem jest nie tylko troska o zbawienie powierzonych sobie ludzi, czyli troska o ich los po śmierci doczesnej, lecz również troska o całego człowieka tu i teraz. Właśnie dlatego dojrzały kapłan potrafi zarówno modlić się, katechizować, spowiadać, głosić rekolekcje, jak też zdobywać chleb dla głodnych czy zorganizować świetlicę parafialną dla dzieci z rodzin zagrożonych. Tylko taki kapłan, który rozumie całego człowieka, jest wolny od lęków, gdyż nie boi się konfrontacji z żadnego typu problemami. Jest on w stanie udzielić kompetentnej pomocy niezależnie od problemu, z jakim dany człowiek zgłasza się do niego. Taki ksiądz równie kompetentnie potrafi pomagać zarówno tym, którzy przeżywają kryzys, jak i tym, którzy potrzebują umocnienia, by trwać na drodze świętości. Nieodzownym warunkiem odpowiedzialnej i przynoszącej radość posługi kapłańskiej jest opanowanie dwóch niezwykle trudnych umiejętności: zdolności do tego, by współczesnych ludzi uczyć krytycznie myśleć oraz by uczyć dojrzale kochać na wzór Chrystusa.

2.2. Uczyć myśleć na wzór Chrystusa

Kapłan pomaga w szukaniu prawdy nawet tym,
którzy dotąd oszukiwali samych siebie.

Niezwykle istotną w naszych czasach kompetencją kapłana jest rozumienie mechanizmów związanych z funkcjonowaniem sfery intelektualnej człowieka po to, by współczesnych ludzi uczyć prawego myślenia. Punktem wyjścia w formacji chrześcijanina jest kształtowanie dojrzałego myślenia, czyli zdolności szukania prawdy, która wyzwala z ignorancji i grzechów oraz która umożliwia człowiekowi zrozumienie samego siebie oraz własnego powołania w świetle Ewangelii.

Kapłan kompetentny wie, że człowiek potrafi używać zdolności myślenia po to, by samego siebie oszukiwać, czyli by uciekać od twardej rzeczywistości w świat subiektywnych, miłych iluzji. Właśnie dlatego punktem wyjścia w duszpasterstwie jest uczenie prawego, uczciwego myślenia. Człowiek nie zawsze potrafi postępować zgodnie z tym, co zrozumiał, że jest słuszne i dojrzałe. Gdy jednak jego myślenie o samym sobie i o własnym postępowaniu jest błędne, wtedy człowiek pozbawia się szansy na to, by żyć w sposób dojrzały i święty. Kompetentny kapłan ma świadomość tego, że myśleniem logicznym i precyzyjnym, posługujemy się z reguły wtedy, gdy myślimy o zjawiskach, osobach czy wydarzeniach, które nie mają bezpośredniego związku z naszym życiem i postępowaniem. Kiedy natomiast myślimy o rzeczach, zjawiskach, sytuacjach czy osobach, które mają bezpośredni związek z nami samymi, a zwłaszcza z naszym postępowaniem, wtedy często ulegamy myśleniu, naiwnemu, życzeniowemu, zaburzonemu. Manipulowanie własnym myśleniem i oszukiwanie samego siebie nie jest zjawiskiem przypadkowym. Zwykle jego celem jest próba usprawiedliwiania własnych błędów oraz unikanie wysiłku przemiany i nawrócenia.

Kompetentny kapłan wie, że kryzys życia prowadzi do kryzysu myślenia, gdyż człowiek posiada niemal nieograniczoną władzę nad własnym myśleniem. Może sobie wmówić wszystko to, w co z jakiegoś względu pragnie uznać za „prawdę”. W oszukiwaniu samego siebie nie ma granic. Klasycznym przykładem są sposoby myślenia ludzi uzależnionych od alkoholu. Gdyby uznali oni oczywisty fakt, że stracili kontrolę nad alkoholem, to powinni podjąć decyzję o abstynencji do końca życia. Ponieważ trwanie w abstynencji jest trudne, dlatego łatwiej wtedy o „dostosowanie” myślenia do błędnego postępowania. Kto nie postępuje zgodnie z mądrym myśleniem, ten zaczyna „myśleć” w sposób zgodny z niemądrym postępowaniem.

Dojrzały ksiądz zdaje sobie sprawę z tego, że najgroźniejsza iluzja, jakiej może ulec człowiek, to przekonanie o tym, że istnieje łatwe szczęście, a zatem szczęście osiągnięte bez wysiłku, bez dyscypliny, bez prawdy i miłości, bez przyjaźni z Bogiem, bez kierowania się Jego przykazaniami, bez respektowania własnego sumienia. Tymczasem gdyby istniało tego typu łatwo osiągalne szczęście, to wszyscy ludzie byliby szczęśliwi. Nie byłoby ani jednego człowieka uzależnionego, chorego psychicznie, załamanego. To bowiem, co jest łatwe (np. zdolność spożywania pokarmów czy poruszania się), osiągają wszyscy. Obiektywna analiza ludzkiej rzeczywistości prowadzi do oczywistego wniosku, że człowiek stoi w obliczu wyboru między trudnym szczęściem, a łatwym nieszczęściem.

Ucieczka od faktów w świat naiwnej subiektywności jest syndromem naszej cywilizacji. W tej sytuacji kompetentny ksiądz pomaga współczesnym ludziom, by szukali obiektywnej prawdy o sobie oraz o własnym postępowaniu. Jedną z takich prawd jest uznanie oczywistego faktu, że człowiek nie jest w stanie odłączyć swoich zachowań od ich naturalnych konsekwencji. Dla przykładu, jeśli ktoś nie chce być alkoholikiem, to w wieku rozwojowym nie powinien sięgać po napoje alkoholowe, a jako dorosły nie powinien tych substancji nadużywać. Jeśli ktoś nie chce być chorym na AIDS, to powinien uczyć się życia w czystości przedmałżeńskiej i wierności małżeńskiej. Jeśli nie chce cierpieć, to nie powinien czynić niczego, co wyrządza krzywdę jemu samemu lub innym ludziom. Jeśli chce być szczęśliwym, to powinien kierować się miłością i prawdą, respektować normy moralne i dorastać do świętości. W przeciwnym przypadku nikt i nic nie uchroni go od kryzysu oraz od cierpienia.

W formowaniu prawego myślenia najlepszym wzorem jest Chrystus. On stanowczo demaskuje przewrotność i naiwność człowieka. Komentując postawę faryzeuszy, stwierdza: „Przyszedł Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swoje czyny” (Mt 11, 18-19). Jezus ukazuje fakt, że kryzys postępowania prowadzi do kryzysu myślenia: „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczyma nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się” (Mt 13, 14-15). Jezus ukazuje w ten sposób fakt, że sposób myślenia o otaczającym nas świecie zależy głównie od inteligencji, wiedzy i wykształcenia, natomiast sposób myślenia o człowieku zależy przede wszystkim od sposobu postępowania. Gdy faryzeusze zarzucają Mu to, że wyrzuca złe duchy mocą Belzebuba, wtedy Jezus demaskuje wewnętrzną sprzeczność ich rozumowania (por. Łk 11, 14-20). Uczy obserwacji życia i wyciągania wniosków (por. Mt 13, 8—52). Wykazuje, że ludziom łatwiej jest rozumieć świat rzeczy i przewidywać zjawiska przyrodnicze, niż rozumieć własną tajemnicę i przewidywać konsekwencje własnego postępowania (por. Łk 7, 31-35)). Stosuje dramę (por. J 8, 1-11). Prowokuje burzę mózgów (Mt 18, 12-14). Opowiada dydaktyczne historie i przypowieści (por. Mk 4, 1-33), demaskuje cynizm współrozmówców: „Czemu mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Gdy to usłyszeli, zmieszali się i zostawiwszy Go, odeszli” (Mt 22, 18-22).

Kompetentny kapłan to ktoś, kto uczy realistycznie myśleć i kto potrafi tak precyzyjnie oraz konkretnie ukazywać prawdy zawarte w Ewangelii, że jego słuchacz ma tylko dwie możliwości: zrozumieć i przyjąć Bożą prawdę o człowieku, lub zrozumieć i odrzuć tę prawdę. Nie ma jednak trzeciej możliwości: nie zrozumieć. Ani czwartej możliwości: być nadal przekonanym, że to on ma rację, a nie Bóg. Otwieranie ludziom oczu na Bożą prawdę, która wyzwala i ratuje człowieka także przed nim samym i jego własną naiwnością, to niezwykle fascynujące i radosne zadanie księdza. To stawianie egzystencjalnej diagnozy, która może ratować ludziom życie doczesne i wieczne, podobnie jak dobra diagnoza lekarska może ratować nasze zdrowie.

2.3. Uczyć kochać na wzór Chrystusa

Ksiądz to przede wszystkim
specjalista od miłości.

Najważniejszym i najbardziej fascynującym zadaniem księdza jest świadczenie o Bożej miłości, która jest kluczem do zrozumienia człowieka: jego istnienia oraz sensu życia. Dojrzały ksiądz to przede wszystkim specjalista od miłości! Niestety my, kapłani, często — z naszej winy — kojarzymy się ludziom świeckim bardziej jako specjaliści od nakazów i zakazów niż jako świadkowie i znawcy Bożej i ludzkiej miłości.

Największym dramatem księdza i podstawowym źródłem „wypalenia” oraz zniechęcenia jest brak pogłębionych kompetencji w odniesieniu do miłości. Tego typu brak sprawia bowiem, że słuchacze słowa Bożego stają się obojętni na to, co mówimy. Co gorsza, ksiądz, który nie jest prawdziwym znawcą miłości, może nieświadomie wprowadzać swoich słuchaczy w błąd i wyrządzić im wiele szkód i krzywd, gdy na...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl