Jak bałwanek witał wiosnę, WIOSNA

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

„Jak bałwanek witał wiosnę” Ewa Krawczyk

 

              Pewnego dnia dzieci ulepiły kilka balwanków. Były bardzo różne, duże, małe, gruba, chude, na głowach miały garnki, stare kapelusze, czapki i szaliki. Wśród nich był szczególny bałwanek, ubrany w stary kapelusz i wełniany szalik. Stał na podwórku, zwrócony głową w stronę lasu. Słyszał jak dzieci opowiadały o zbliżającej sie wiośnie i bardzo chciał ją spotkać. Postanowił więc wyruszyć jej naprzeciw. Nad ranem, przez nikogo nie zauważony, poszedl cichutko do lasu. Przyglądał sie wszystkiemu bacznie, ale nic szczególnego nie zauważył. Wszędzie bylo dużo śniegu, a w powietrzu unosił sie lekki mrozek.

              Kiedy tak chodził po lesie, nie zauważył, że słonko już wstało i ogrzewało go coraz mocniej. Nagle spostrzegł, że spod śniegu wystaje coś. Schylił się i łapką odgarnął delikatnie śniegową pierzynkę.

              - Och! – wykrzyknął przejęty.

              - To są na pewno kwiatki, o których opowiadały dzieci.

Wokół bałwanka wyglądały spod śniegu pierwsze wiosenne kwiaty.

Bałwanek uradowany pomyślał: „Tutaj na pewno już była wiosna, muszę iść szybciej, bo bardzo chciałbym się z nią przywitać”. Kiedy doszedł do rzeki, poczuł, że kapelusz coraz bardziej opada mu na czoło. Poprawił go i rozejrzał się dookola. Ze zdumieniem spostrzegł, że woda w rzece niosła duże i male kawałki kry. Wtem, obok balwanka, na gałęzi krzaczka przysiadł śliczny ptaszek.

              - Jaki jesteś ładny ptaszku – powiedział – Nigdy cię nie widziałem.

              - Nie mogleś mnie wcześniej zobaczyć. Jestem szczygłem i dopiero dzisiaj przyleciałem z daleka. Tutaj przyszla wiosna i jest coraz cieplej. Będę mogł zbudować sobie gniazdo – powiedzial ptaszek.

              - Przyszła wiosna? Gdzie jest? Chciałbym ją przywitać – zawołal z entuzjazmem bałwanek.

              - Jak to gdzie? – powiedział zdziwiony szczygieł – Rozejrzyj sie wokoło.

Bałwanek zostal sam i dopiero teraz poczuł się dziwnie. Kapelusz coraz bardziej spadał mu na oczy. Spostrzegł również, że bardzo schudł. Zaniepokoił się tym trochę, ale postanowił iść dalej. Po chwili do bałwanka podbiegła wiewiórka i zajączek.

              - Uciekaj bałwanku, do rzeki, skacz na krę, poplyniesz na niej do krainy śniegów.

              - Inne bałwanki już dawno to zrobiły – poradzily mu zwierzątka.

              - Jak to? – spytał zdziwiony.

Spojrzał na siebie i zobaczył, że bardzo zmalał, kapelusz spadł już z jego śniegowej główki. Pozostał mu jedynie szaliczek, ktory zrobił się nieco za długi.

              - Bałwanku, uciekaj – zawołała wiewioreczka.

              - Przecież możesz się roztopić – dodał zajączek.

              - Jesteś chyba ostatnim bałwankiem, ktory pozostał, az do przyjścia wiosny. Dlaczego czekales tak długo i odpłynąłeś z innymi balwankami?

              - Chciałem przywitac się z wiosną, czy to udało mi sie?

              - Ależ oczywiście – zawołał zajączek z wiewiórką, patrząć na niego z podziwem.

 

 

 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl